Silna Polka w Stanach - Co zrobić gdy nie czujesz się tu w Stanach u siebie?
😞 Czy czujesz się tu w Stanach obco? 💔 Czy masz wrażenie rozdarcia pomiędzy dwoma światami... pomiędzy Polską a Stanami? 😥 Czy odnosisz takie wrażenie, że inni ludzie cię do końca nie rozumieją? Nie ważne co zrobisz, co powiesz... jest taka część ciebie, która pozostaje niezauważona? W tym odcinku omawiam poczucie przynależności. 👉 Dlaczego tak jest, że niektórzy z nas są tu w Stanach szczęśliwi, a inni ciągle czują poczucie “zawieszenia." Gdy wracamy czujemy się w Polsce trochę obco, ale w Stanach też nie możemy się zakorzenić. 👉 Co jest potrzebne, żeby zacząć czuć się tu w Stanach u siebie? W tym odcinku tłumaczę najważniejszy element poczucia przynależności.. Może cię on bardzo zaskoczyć... Wiem jak to jest gdy nie wiesz gdzie jest twoje miejsce. Gdy kwestionujesz swoje decyzje, a twoją duszę wypełnia ciągłe poczucie niepewności. Borykałam się z tym przez wiele lat. Dziś pomagam innym kobietom na emigracji odnaleźć swoje miejsce.
Life Coach Evelina
4/14/202519 min read


Ewelina (00:00)
Cześć kochani! Dziś porozmawiamy sobie o bardzo ważnym temacie. O tym dlaczego tak jest, że wiele z nas nie czuje się tutaj w Stanach u siebie. No bo to jednak nie Twój język, nie te zwyczaje, nie te tradycje, ta kultura, nie ci ludzie. Amerykanie nie rozumieją do końca, kim jesteś, bo przede wszystkim nie znają ciebie tak sprzed, sprzed przylotu tutaj. Nie wiedzą, jak wyglądało twoje życie w Polsce, nie znają do końca polskiej kultury. Nawet jeżeli byli w Polsce, to nie znają tej bardzo ważnej części Ciebie. No i w ogóle to życie tutaj jest zupełnie inne i czujesz się tu obco. Więc co też z tego wynika? To jest to, że nawet twoje zaangażowanie w życie społeczne tutaj w Stanach też jest ograniczone i w Polsce tak sobie myślisz, że pewnie byłoby inaczej, że czuła byś się bardziej częścią polskiego społeczeństwa, czuła byś przynależność do niego [00:01:00.450]. No ale czy na pewno tak jest? Przecież dla wielu z nas problem polega na tym, że kiedy jesteśmy w Polsce, tam też nie czujemy się w stu procentach w domu.
Ewelina (01:11)
No bo jak wracasz do Polski, to Polska już nie jest tym krajem, który zostawiłaś, gdy wylatywał za pierwszym razem do Stanów. Polska się zmieniła, ale przede wszystkim zmieniłaś się. I mimo że jak wracasz i spotykasz się z bliskimi, czujesz się cudownie, euforycznie, wręcz po jakimś czasie pobytu zdajesz sobie sprawę z tego, że gdybyś miała wrócić do Polski na stałe, dostosowanie się do życia w Polsce będzie wymagało od Ciebie konkretnego wysiłku, bo po tych wszystkich latach spędzonych w Stanach jesteś jednak inną osobą. Inaczej myślisz, inaczej się zachowujesz, jesteś bardziej otwarta na inne kultury, nie oceniasz aż tak srogo i tak szybko. Masz w sobie więcej tolerancji. Więc jeśli wróciłabym do Polski, to nie byłoby tak jak kiedyś przed wylotem, bo ty będziesz musiała się do tego kraju przyzwyczaić [00:02:12.110]. No bo jednak nie czujesz się w nim w stu procentach u siebie. Wiele z nas, emigrantów mieszkających tutaj w Stanach, ma takie poczucie zawieszenia. No bo jeśli dom nie jest już w Polsce, a ten w Stanach też nie jest tak do końca twój, to gdzie jest twoje miejsce?
Ewelina (02:33)
Gdzie należysz? Czy jest w ogóle takie miejsce? Zastanawiałaś się kiedyś nad tym, co to w ogóle znaczy czuć się u siebie? Od czego to zależy? Dziś będziemy właśnie o tym rozmawiać. To jest bardzo ważne. Widzisz, dlaczego poruszam ten temat? Bo gdy nie czujemy się w Stanach u siebie, płacimy za to bardzo wysoką cenę. Jako jakość twojego życia jest o wiele gorsza. Częściej czujemy się samotne. Częściej doświadczamy poczucia wstydu, bo czujemy się gorsze od innych. Istnieją też większe szanse na to, że popadniemy w depresję. Częściej doświadczamy stany lękowe. Więc kiedy mówię o tym, że masz gorszą jakość życia, gdy nie czujesz się tutaj u siebie, to tak właśnie się objawia. No ale wtedy po co to wszystko? Po co się wyprowadzać z tej [00:03:33.290] Polski? Po to, żeby tutaj cierpieć i żeby ciągle czuć takie poczucie rozdarcia i rozczarowania sobą i światem. Nie musi tak być. Naprawdę Nie musi. Zanim powiem Ci więcej o tym, na czym tak naprawdę polega problem i jak go naprawić, chcę, żebyś wiedziała, że ta wysoka cena to nie tylko samotność, depresja, niska samoocena i poczucie wstydu.
Ewelina (03:57)
Bo gdy nie łączysz się tak do końca z tym światem, w którym mieszkasz, z tym społeczeństwem, które Cię otacza. To bardzo ogranicza Twoje możliwości. Więc np. załóżmy, że przyleciała tutaj i załapała się na jakąś pracę, która wiesz, że jest poniżej Twojego wykształcenia. No ale przecież wiadomo, pieniądze trzeba jakoś zarabiać i trzeba jakoś przeżyć. Ale już minęło wiele lat, a Ty nadal robisz to, co robiłaś. A myślałaś, że coś się zmieni i pójdziesz naprzód? I tak naprawdę głęboko w sercu jesteś sobą. Trochę rozczarowana, bo wiesz, że mogłabyś robić to, co naprawdę chcesz robić i coś ambitniejszego. I wtedy też mogłabyś więcej zarabiać, ale nie masz odwagi, żeby iść do przodu w kierunku swoich marzeń, żeby o siebie zawalczyć. Tak jakbyś utknęła i nie możesz iść naprzód, ale nie wiesz tak do końca, dlaczego [00:04:58.100] brak ci odwagi. Jedno z drugim ma bardzo duży związek. Bo wszystko sprowadza się do tego, gdzie czujemy się u siebie. Tak. Ta odwaga się z tym bardzo łączę. Ale od czego to zależy?
Ewelina (05:11)
Od czego zależy to, gdzie czujemy się od siebie? Dlaczego po tylu latach w Stanach jednak nie masz do końca takiego wrażenia? Okazuje się, że my, istoty ludzkie, czujemy się u siebie, tam, gdzie jest bezpiecznie. Tam, gdzie możemy być w pełni sobą, gdzie czujemy się akceptowane dokładnie takie, jakie jesteśmy, gdy tak jest. Jeśli chcemy, możemy się w tym miejscu zakorzenić i wtedy możemy odetchnąć. I nieważne co. Możemy być w pełni sobą. Jest się emocjonalnie i mentalnie bezpiecznym. Więc nieważne co powiesz, jak się zachowasz. Jest ok. No więc dlaczego dla wielu z nas, emigranta, Ameryka nie jest takim miejscem? Dlaczego nie czujesz się tutaj w domu? Dlaczego nie czujesz, że to jest Twój kraj? Po pierwsze, jeżeli masz takie wrażenie, że to nie jest Twoje miejsce, chcę, żebyś wiedziała, że to jest zupełnie normalne. To jest po prostu konsekwencja bycia człowiekiem [00:06:11.750] i tego, że mamy w głowie mechanizm, który ciągle szuka zagrożenia i kiedy szuka zagrożenia, skupia się na tym, co jest inne.
Ewelina (06:20)
Skupia się na różnicach pomiędzy nami a innymi ludźmi. A żeby budować łącze, musimy się skupiać na tym, co mamy wspólnego z tym, że nasze umysły automatycznie będą szły właśnie w inną stronę. To dlatego porównujemy Stany do Polski, szczególnie wtedy, kiedy tutaj przylatuje na samym początku. Dlatego zachowania ludzi, tradycje, jedzenie. Dlatego tak to krytykujemy. To jak Amerykanie obchodzą święta? I dlatego właśnie tą pierwszą myśl jest krytyka, bo to nie jest nam znajome. I te myśli się pojawiają automatycznie z niższej części mózgu, a do tego jeszcze mamy w tej naszej polskiej mentalności taką tendencję do narzekania i szukania dziury w całym. Także w zależności od tego, jak potoczy się życie. Z czasem to się może zmieniać, bo dzień po dniu bardziej przyzwyczajamy się do tego życia tutaj i coraz mniej nas dziwi i coraz mniej jest nam obce. Po prostu asymiluje [00:07:20.750] się i nasze myśli o Stanach się zmieniają. Dlatego są wśród Was też takie osoby, które czują się tutaj, w Stanach, u siebie. Zauważyłam wśród moich klientek i znajomych emigranta, że bardzo wiele zależy od tego, co oznacza dla nich to życie na obczyźnie.
Ewelina (07:35)
Co sobie myślą o życiu tu w Stanach? Są takie osoby, które bardzo się cieszyłam z tego, że Ameryka będzie ich domem. Chciały się tu zakorzenić i poznać ten świat. I były bardzo otwarte na ten amerykański sposób myślenia i w ogóle na te wszelkiego rodzaju zwyczaje tutaj. Ale to są wyjątki i jest też kompletne przeciwieństwo tego scenariusz, czyli osoby, które mieszkają tu w Stanach od dawien dawna i cały czas tęsknią za Polską, bo to Polska jest ich krajem. I są przekonane, że Stany nigdy nie będą tak ważne dla nich jak Polska. Ale człowiek wtedy żyje. Z takim ciągłym poczuciem niesmaku robimy się zgorzkniały. Nasz umysł znajduje bardzo dużo powodów do narzekania. I w takim życiu nie ma żadnej przyjemności. Tak jak się ciągle szuka tego, co nie tak. Idziesz, kochanie moje. Ja wierzę w to, że biorąc pod uwagę cenę, [00:08:35.390] jaką zapłaciłaś za to życie na obczyźnie, cały ten stres to poświęcenia, te łzy, ta tęsknota, ten żal i też ta cała siła, którą musiałaś z siebie wygrzebać, gdy czułaś, że już nie dasz sobie radę.
Ewelina (08:54)
Właśnie dlatego, że w przyszłości tyle wycierpiała się, żeby to życie sobie jakoś tutaj ułożyć. Wierzę w to, że jesteś sobie winna, by zrobić wszystko co możesz, by to życie tutaj było takie, jakie sobie wymarzyła. I nie w tej wersji, gdzie Ty się poddajesz, ale dalej dajesz sobie szansę, by zawalczyć o dokładnie takie życie, jakie chciałaś tu przeżyć. Ale żebyś czuła, że możesz budować to życie swoich marzeń i czuć się tutaj w Stanach bezpieczna. Musisz czuć to poczucie przynależności do tego społeczeństwa. Czuć, że jesteś częścią czegoś większego niż Ty sama i że to łącze jest bezpieczne. Gdy rozmawiam o tym z moimi klientkami, właśnie o tym, żeby być częścią tego społeczeństwa amerykańskiego i czuć poczucie przynależności do Stanów, czasami pojawia się taka obawa, że jeżeli połączysz się z tym społeczeństwem, tutaj i bardziej się [00:09:54.750] asymiluje, to tak, jakby będziesz zdradzała Polska, że kraj ma się tylko jeden, że się mieszka całe życie w jednym kraju. Taka myśl może nam służyć, ale żyjąc na emigracji, ta idea utrudnia nam budowania łącza ze społeczeństwem amerykańskim.
Ewelina (10:10)
Ja doszłam po wielu latach do takiego wniosku i wychodzę z takiego założenia, że jeśli chcę, daję sobie prawo budować poczucie przynależności tam, gdzie jestem. Bo to, co ja czuję w stosunku do danego miejsca, zależy w stu procentach ode mnie. Po drugie, mogę i chcę kochać Polskę. Ja, Polska, kocham i doceniam ją o wiele, wiele bardziej niż kiedyś. To, co kiedyś było takie oczywiste i niezauważalne, dzisiaj to po prostu dostrzegam, bo tam nie mieszkam. Dziś widzę wartość historii. Rozumiem to lepiej. Rozumiem, że gdy jestem w Toruniu i przechodzę obok kościoła Mariackiego, obok którego przechodziłam codziennie na studiach, idąc do kolegium Majów i który wtedy kompletnie ignorowałam, bo był po prostu częścią krajobrazu. Dziś, kiedy myślę sobie, że ten budynek istnieje tam od 14 wieku, czyli był zbudowany w 1300 którymś tam i pomijając już walory architektoniczne [00:11:11.550], jakie to jest niesamowite, że wtedy zbudowano coś takiego. Ja myślę sobie o tym, że do tego miejsca wchodziło tyle pokoleń ludzi, że tych ścian dotykali ludzie wtedy żyjący.
Ewelina (11:27)
To jest niesamowita ta energia tam jest i kiedyś w ogóle o tym nie myślałam w ten sposób. Więc człowiek chyba jednak trochę dojrzał. Widzisz, w Polsce są ludzie, których kocham całym sercem. Polska reprezentuje korzeń kulturowy, którego nikt ze mnie nigdy nie wydrze. Polska to odwaga moich przodków. To siła kobiet i mężczyzn, którzy stawiali czoła okrucieństwie wojen i trudnościom komunizmu. Polska to przepiękna, bogata kultura. To otwarte, cudowne serca członków mojej rodziny, przyjaciół. My, Polacy mamy otwarte serca. To jest niesamowite w nas. Jestem za tak wiele wdzięczna i czuję obowiązek, by reprezentować Polskę tutaj, za granicą, tak, żeby była ze mnie dumna. Chcę, żeby Amerykanie myślą o Polsce na podstawie swojego doświadczenia ze mną myśleli o Polakach bardzo, bardzo dobrze. I jednocześnie [00:12:27.810], mimo że bardzo kocham Polskę, kocham też Stany Zjednoczone, bo tutaj też przeszłam bardzo wiele i ten kraj mnie na wiele sposobów w tym wszystkim bardzo wspierał, za co jestem głęboko wdzięczna. Jestem dumna z tego, że dziś jestem obywatelką Stanów Zjednoczonych.
Ewelina (12:46)
Jasne, ten kraj, tak jak i Polska, ma swoje zalety i wady. I tych wad w Stanach też jest sporo, ale nie da się zaprzeczyć, że Stany są kolebką kulturową i że mieszkają tu i tolerują się i szanują się nawzajem. Ludzie różnego pochodzenia, różnego koloru skóry. To, że jest ta wszechobecna uprzejmość i optymizm, z tym się bardzo dobrze żyje. Jasne, że mamy przeróżne doświadczenia, ale w porównaniu do Polaków Amerykanie są o wiele bardziej tolerancyjni, jeśli chodzi o emigrantów. Konstytucja Stanów Zjednoczonych Wartości takie jak wolność, równość, demokracja, to, że uprawnienia rządu są ograniczone po to, by jego działania nie zagrażały podstawowym prawom obywateli. To wszystko jest bardzo ważne. Słuchaj tak, żeby była jasność. Ja jestem w Stanach od 2005 roku, także prawie [00:13:46.620] 20 lat i szczerze ci przyznam, że przez wiele, wiele lat nie czułam, że to jest moje miejsce Nawet w. Gdy miałam męża i byłam częścią jego amerykańskiej rodziny i mieliśmy swój dom i psa. I tak jakbyś popatrzyła z boku na moje życie, wszystko wyglądało ok, ale to, czego nikt nie wiedział, do czego się nie przyznawała nawet przed samą sobą, to to, że było mi bardzo, bardzo źle, a do tego wydawało mi się, że powinno być mi tutaj dobrze, bo przecież życie z boku wyglądało ok.
Ewelina (14:20)
Co jeszcze pogarszało sytuację? Ja myślałam, że coś jest ze mną nie tak i zresztą doprowadziłam siebie sama do wieloletniego kryzysu tożsamości, co jest też bardzo typowe tutaj na obczyźnie, bo łączy się z tym, na ile same decydujemy o tym, kim chcemy być. A ja wtedy nie miałam pojęcia, że takie decyzje można podejmować i jakie to jest ważne. Ale wiesz co? Przygotowując ten odcinek zdałam sobie sprawę z tego, dlaczego zakochałam się w moim byłym mężu. Dlaczego to było takie naturalne? I działo się samo z siebie. I dlaczego decyzja o tym, żeby wyjść za niego za mąż i zostać tutaj, była takim naturalnym, właściwym krokiem? Dlaczego nie czułam wątpliwości, co powinnam zrobić? I to ma właśnie związek z poczuciem przynależności. Bo ja przyleciałam tutaj do Stanów, mieszkałam z moją host [00:15:20.440] rodziną. Wiadomo, że te pierwsze miesiące to był szok kulturowy i językowe. Ja codziennie byłam przerażona, że wydarzy się coś bardzo trudnego i będę w poważnych tarapatach. A do tego czułam się bardzo samotna, bo czułam, że nikt mnie tutaj nie rozumie.
Ewelina (15:42)
Byłam głodna miłości, zrozumienia, a mój mąż od samego początku był bardzo otwartym i pełnym akceptacji człowiekiem, który mnie za nic nie oceniał, nie wyśmiewał. Mogłam zapytać go o cokolwiek. Nie było głupich pytań, wszystko cierpliwie tłumaczył. Nasz związek był dla mnie takim właśnie, bardzo bezpiecznym miejscem. Była w nim przestrzeń dla mnie, żebym była po prostu sobą. Z tą całą moją niepewnością i z moim stresem, i z tym poczuciem, że nikt mnie nie rozumie. I powiem Wam szczerze, że ja wątpię, żeby on do końca rozumiał, z czym ja się borykałam, bo on nie jest emigrantem. Tak, ale to nie miało znaczenia. On po prostu nie oceniał, nawet jeśli nie rozumiał, nie oceniał mnie, nie krytykował. Jestem mu za to bardzo wdzięczna. Zdałam sobie też sprawę z tego, że ten [00:16:42.490] nasz związek to było właśnie takie miejsce, w którym czułam, że przynależę i dlatego mogłam mieszkać tak daleko od rodziny, borykać się z tymi problemami, z jakimi się borykałam, na co dzień poważnymi problemami i nie zwariować i nie poddać się, bo z tym poczuciem przynależności łączy się właśnie poczucie bezpieczeństwa i przewidywalność.
Ewelina (17:05)
Zastanów się nad tym, kto jest taką osobą w Twoim życiu, w jakiej relacji, z kim masz takie poczucie, że możesz być sobą bez żadnych obaw. Po prostu możesz bezpiecznie istnieć ze swoimi wadami i zaletami. Ale też warto się zastanowić, dla kogo Ty jesteś kimś takim? Widzisz kochanie moje, to jest tak, że poczucie przynależności polega na tym, że my czujemy się częścią większej całości, ale ono się zmienia w zależności od tego, co my myślimy o sobie i o tym, z czym lub z kim się łączymy. Czy wiesz o tym, że są Amerykanie, którzy nie czują poczucia przynależności do Stanów Zjednoczonych? Jest ich całe mnóstwo. Czasami nam, emigrantom wydaje się, że poczucie przynależności łączy się z byciem w konkretnym miejscu. Tak jak wspominałam wcześniej, że jak byśmy były w Polsce, to czuły byśmy się bardziej u siebie. [00:18:06.140] I to się trochę sprawdza, dlatego że o Polsce myślimy inaczej niż o Ameryce. Dlatego, że te relacje, które tam zostawiłyśmy, udowodniły nam możliwość poczucia bezpieczeństwa. Ale prawda jest taka, że Amerykanie mieszkający w Ameryce też tęsknią za domem.
Ewelina (18:25)
I Polacy mieszkający w Polsce też tęsknią za domem. Bo tu chodzi o coś więcej niż o miejsce fizyczne. Tu chodzi właśnie o akceptację, o przestrzeń, by bezpiecznie być sobą. Nieważne, jakie uczucie, jakie słowo wypowiedziane, wiesz, że będziesz akceptowana i kochana taka, jaka jesteś. I widzisz, słońce drogie po to, byśmy poczuły to zdrowe poczucie przynależności do przeróżnych miejsc, ludzi i innych aspektów świata zewnętrznego. Najważniejszym elementem. To cię może zaskoczyć. No ale tak jest. Najważniejszym elementem jest poczucie przynależności do siebie samej. Czyli bardzo ważne jest to, co się dzieje w twoim środowisku wewnętrznym, w Tobie. Jaki ton głosu masz w głowie? Co on mówi do Ciebie o Tobie? Jak siebie postrzegasz? Na ile dajesz [00:19:25.730] sobie możliwość bycia sobą ze wszystkimi swoimi wadami i zaletami, Po prostu na ile akceptujesz sama siebie? Jak nikogo nie ma wokół i słyszysz ten swój głos? Czy On jest pełen akceptacji, miłości? Czy On ocenia i krytykuje? Kim jesteś dla siebie? Kiedy cierpisz, dobija się czy wspierasz? A może jeszcze inaczej?
Ewelina (19:52)
Może po prostu ignorujesz siebie, bo nie do końca wiesz, co ze sobą zrobić? No bo nikt nas tego nie uczy, co ze sobą zrobić, gdy jest nam bardzo źle. To znaczy ja uczę, bo dziś wiem, ale kiedyś nie miałam najmniejszego pojęcia, jak to robić, jak siedzieć ze swoim cierpieniem, jak o siebie zadbać, jak sobie dawać prawo bycia sobą, prawdziwą sobą. Wiesz, co się dzieje, kiedy próbujemy na siłę budować poczucie przynależności bez świadomości tego, kim jesteśmy? Robimy to z poczucia lęku. Bo nie mamy tej wiedzy o nas samych i nie mamy tego związku z sobą, który daje nam poczucie bezpieczeństwa. Bo jak siebie znasz, to wiesz, czego możesz się od siebie spodziewać. Możesz sobie ufać. Twoje działania są przewidywalne. Nie ma chaosu. Ale kiedy tego nie ma i gdy nie masz takiej relacji [00:20:53.190] ze sobą. Wiesz, co wtedy robimy? Nadal łączymy się z tym światem zewnętrznym, ale to łącze jest inne, bo robimy to na podstawie tego, co nam się wydaje. Chcą od nas inni, a więc po to, żebyśmy nie czuły się zagubione i samotne.
Ewelina (21:10)
Podświadomie desperacko dopasowujemy się, upodabniają się do otoczenia. Wiesz jak kameleon zmienia kolor skóry? My też tak trochę robimy. A więc tutaj, w Stanach może wyglądać to tak, że np. próbujemy się upodobnić do Amerykanek albo do naszych koleżanek emigrantów, albo może do obu grup. Po prostu patrzymy na świat zewnętrzny, żeby dał nam sygnał, kim mamy być, by być akceptowanymi. I ślepo to powielamy. Nie pytamy nikogo, domyślamy się. Nieświadomie tworzymy jakąś taką wersję siebie, którą mamy nadzieję Amerykanie polubią ją, zaakceptują, może nawet pokochają. I w tej wersji będą przebłyski tego, kim jesteśmy naprawdę. Ale tylko przebłyski. Bo tak jest bezpieczniej. Bo sama siebie do końca nie znamy i nie akceptujemy [00:22:11.740]. To jest ten głos, ten głos gdzieś tam, który głęboko tkwi w Tobie. To pragnienie. Muszę się ładnie ubrać, Muszę sobie kupić tą torebkę z takim logo, bo wtedy przynależę do grona tych bardziej zadbanych i ładniejszych kobiet. To się dzieje podświadomie. No ale zastanów się nad tym ile wydałaś w tym roku kasy na ciuchy, ile na paznokcie, ile na botox?
Ewelina (22:41)
Dlaczego kupujesz rzeczy takiej, a nie innej marki? Po co to robisz? Nie no, część z Was powie mi, że o siebie dbać tak? Super! Ale jeżeli to robisz, to niech to będzie świadoma decyzja. Nawet jeśli zdasz sobie sprawę z tego, że wiele z tych decyzji, z tych wyborów co czy wybrać taką, a nie inną torebkę, taki a nie inny ciuch, taki, a nie inny samochód Wynika z tego, że masz to pragnienie, by dopasowywać się do tego świata zewnętrznego, bo chcesz przynależeć. Ale jeśli to jedyny sposób, w jaki to budujesz, tak naprawdę w środku nadal czujesz pustkę, bo nie należysz do najważniejszej osoby, do siebie samej. Ukrywasz samą siebie przed sobą. Ta prawdziwa też nie do końca akceptowana. Nie ma za bardzo prawa istnieć. Gdyby tak nie było, nie czuła byś tej pustki. Ale jednocześnie kochanie moje [00:23:41.260], ja się tym z tobą dzielę. Chcę, żebyś wiedziała, że ja to dobrze znam, bo też tak robiłam. Też siebie ignorowałam. Też szukałam winy w innych ludziach.
Ewelina (23:50)
Też próbowałam się dopasowywać. Wydawało mi się, że jak inni ludzie się zmienią, to ja będę szczęśliwsza. Ale to tak nie działa i cena, jaką płacimy za to, takie dopasowywanie się to nasze szczęście. I widzisz, moja praca polega m.in. na tym, że pomagam emigrantom stworzyć to prawdziwe poczucie przynależności. Jak to wygląda na co dzień? Takie życie. Kiedy czujesz się zakorzeniona w sobie i czujesz, że możesz budować poczucie przynależności ze swoim światem zewnętrznym. Takie zdrowe poczucie przynależności. Przede wszystkim jest spokojniej, bo nie ma tego wewnętrznego chaosu, nie ma dialogu, który by się kłócił z rzeczywistością. Nie ma takiego czepiania się i narzekania, bo znasz dobrze siebie, rozumiesz i akceptujesz siebie. Jest ci łatwiej rozumieć też i akceptować innych ludzi. Także twoje związki [00:24:50.620] międzyludzkie przeróżnego rodzaju nabierają głębi, nabierają innej jakości. Dlatego, że kiedy jesteś bezpiecznym miejscem dla siebie, jesteś też bezpiecznym miejscem dla innych ludzi. I w tej przestrzeni jest miejsce na niedoskonałości i na tę taką właśnie naszą ludzkość. Dodatkowo też czujesz prawo bycia sobą, a to wiadomo.
Ewelina (25:13)
To daje nam poczucie ulgi, takiej wewnętrznej przestrzeni. I nie musisz się wyginać. Także oszczędzasz energię mentalną, bo nie musisz się domyślać, czego inni od ciebie oczekują. Ty sobie to określiłaś, Ty określiłaś sobie czego oczekujesz sama od siebie. Dlaczego właśnie tego? Wtedy też pojawia się ambicja, ale taka zdrowa dlatego, że jest ona zbalansowana. Wiedzą o tym, że sama o siebie zadbasz nawet wtedy, kiedy pójdzie Ci coś nie tak. Także masz więcej ambicji i masz więcej odwagi. Kiedy czujesz poczucie przynależności do swojej amerykańskiej rodziny, chętniej umawiasz się z nimi na spotkania. Chętniej opowiadasz im o tym, co się dzieje u ciebie. Jesteś bardziej otwarta na to, by usłyszeć, jak minął tydzień twojej teściowej albo co słychać u twojego bratanka. Jesteś po prostu bardziej na luzie, jesteś spokojniejsza, nie spinasz się nawet, gdy ktoś Ci zada pytanie po angielsku i nie boisz [00:26:13.900] się, że walniesz w coś głupiego. Nie robisz z tego takiego wielkiego halo. Nie dobija się, jeżeli się w czymś tam pomylisz, np. kiedy czujesz poczucie przynależności w pracy, nawet wtedy, gdy jesteś jedyną emigrantka wśród Amerykanów, jest Ci łatwiej nawiązywać relacje.
Ewelina (26:30)
Jest Ci łatwiej prosić o pomoc, rozmawiać o weekendzie z koleżanką z pracy. Masz też wtedy takie poczucie, głębsze poczucie wsparcia i jesteś bardziej chętna, by wspierać innych. Także znowu relacje się poprawiają. Jest Ci też łatwiej np. poprosić o podwyżkę. Masz więcej odwagi. A kiedy przynależę do Stanów Zjednoczonych, do samego kraju, masz więcej chęci na to, żeby brać udział w przeróżnych wydarzeniach społecznych, chodzić na mecze koszykówki twojego syna albo iść do kościoła w niedzielę będzie ci też łatwiej porozmawiać z twoją sąsiadką czy z. Albo pójść na lekcje jogi, bo tak się tych ludzi nie boisz i np. jeżeli będziesz chciała zmienić pracę, też będzie Ci łatwiej to zrobić. Bo ten świat zewnętrzny, w którym robisz coś, co wymaga odwagi, jest ci po prostu bardziej przyjazne słońca najdroższa. Budowanie poczucia przynależności na obczyźnie to jest podstawa. Podstawa. [00:27:30.240] Możesz czekać, aż wydarzy się to samo z siebie, ale nie masz gwarancji, że tak się stanie. Albo możesz nauczyć się krok po kroku, jak to robić w bezpieczny dla siebie sposób.
Ewelina (27:41)
Dlatego Ci o tym mówię. Dlatego, że tworzę kurs, który będzie Cię właśnie tego uczył. Jak czuć się tutaj w Stanach dobrze? Co dokładnie robić, żeby Twoje środowisko wewnętrzne było bezpieczne i jak z tego punktu budować poczucie przynależności do Stanów Zjednoczonych? Póki co jeszcze ten kurs piszę, ale jest on już prawie gotowy. Pierwsza runda będzie bardzo tania, między innymi właśnie dlatego, że jest to pierwsza runda. Jeśli czujesz się tutaj w Stanach obco i wiesz, że czas to zmienić. Jeśli chcesz skorzystać z tej taniej ceny, zerknij w opis tego odcinka, tam jest link jak na niego klikniesz. Będziesz mogła zapisać się na listę oczekujących. I jak to wszystko już będzie gotowe wyślę Ci maila. Widzisz, słońce drogie. Prawda jest taka, że ze zdrowiem, poczuciem przynależności po prostu przyjemnie się żyje. Bo prawdziwa [00:28:41.910] przynależność to praktyka duchowa, praktyka przynależności do siebie tak głęboko, że możesz dzielić się ze światem swoim najbardziej autentycznym ja, czuć swobodę bycia sobą. I na to, moja droga, zasługujemy my wszystkie. Szczególnie biorąc pod uwagę, jaką cenę zapłaciłeś za życie tutaj w Stanach i jaką nadal płacimy.
Ewelina (29:11)
Chcę Ci też przypomnieć i poinformować Cię o paru zmianach. Bo tak, ten kurs to jedno, ale mam dla Ciebie jeszcze dwa inne ogłoszenia. Chcę Ci przypomnieć o pogaduchach Pogaduchy na emigracji, czyli spotkania z innymi Polkami przez internet. Mają nowy format. Nie tylko spotykamy się po to, żeby porozmawiać. Piszemy też w dziennikach. Powiem ci, na czym to polega. Polega to na tym, że zadaje ci głębokie pytanie, takie, jakiego pewnie nigdy sobie nie zadałaś. Ty piszesz tą swoją odpowiedź i potem albo mówisz nam co i jak. Jeśli chcesz się tym podzielić, albo idziemy dalej i zadaję Ci kolejne pytania. Niektóre z Was są pewnie ciekawe po co w ogóle pisać w dzienniku? No więc tak kochana moja. Codziennie mamy około 60 tysięcy myśli. Myśli tworzą uczucia, uczucia powodują, że coś robimy albo czegoś nie robimy. Więc jeśli chcesz siebie lepiej poznać, najłatwiej to zrobić [00:30:11.820] kierując swój umysł w określoną stronę. Pytania zmuszają nasz umysł do skupienia się i podania Ci odpowiedzi, a te odpowiedzi płyną ze źródła Twojej wewnętrznej mądrości.
Ewelina (30:26)
Wiele z nas pędzi przez życie. My siebie po prostu ignorujemy. Chcę Cię zaprosić, żebyś dała sobie półtorej godziny. W pierwszy i trzeci czwartek miesiąca, o siódmej wieczorem czasu wschodniego na eksplorację swojego umysłu, na dostęp do tej swojej mądrości. Dodatkowy bonus to to, że będziesz miała okazję poznać inne Polki, Będziesz miał okazję poznać ich perspektywę. Ale jeśli chciałabyś podreperować swój angielski i poznać też Amerykanki, możesz dołączyć do mojej grupy w Men's Journal Line Group. Spotykamy się również w tym samym celu i też w czwartki o siódmej wieczorem czasu wschodniego, z tym, że w drugi i czwarty czwartek miesiąca. Także tak naprawdę co tydzień spotykamy się w czwartek wieczorem i co tydzień piszemy w jednym tygodniu po polsku, a w drugim po angielsku I tak na zmianę. Póki co te spotkania są darmowe. Także [00:31:26.760] proszę Cię poszukaj linków do grup facebookowych w opisie tego podcastu. Dołącz do nas, tam będziesz miała linki na te spotkania. No dobrze moja droga. Pamiętaj też, że link do strony, na której będziesz mogła się zapisać na kurs, który pomoże Ci nauczyciela.
Ewelina (31:46)
Jak przynależeć tutaj do Stanów Zjednoczonych? Jak czuć się w Stanach w domu? Jak czuć się tutaj u siebie? Link Żeby zapisać się na listę oczekujących na ten kurs jest dostępny w opisie tego podcastu. Tamtego szukaj tam to będzie. Dziękuję Ci, Słońce drogie. Wiem, że to był bardzo długi odcinek. Trzymaj się ciepło, Do usłyszenia. Następnym razem.